Rejs 44


Autor: oryginalna42
Tagi: wspomnienia  
08 października 2015, 13:54

 Nadeszła wreszcie chwila, w której panu generałowi , z głębokim ukłonem, wręczyliśmy sześć wielkich arkuszy dotyczących wypocin z dżungli. Nasz ukłon był głęboki głównie dlatego, ze generał płacił nam do tej pory tylko wątłe sumki, a 80 procent wynagrodzenia mieliśmy dostać dopiero po zakończeniu. Jakież przyjęliśmy głupie miny, gdy generał takim samym grzecznym ukłonem przyjął od nas arkusze i otworzył sejf tylko po to, by je tam zamknąć. Widząc nasze głupkowate miny, dodał, ze należne nam pieniążki wypłaci natychmiast, jak tylko wypłacą honorarium jemu. Ciekawe, bo w czasie chwilowego otwarcia kasy widzieliśmy całe mnóstwo różnych monet. Zaczął się dla nas szarpiący nerwy okres, kiedy to codziennie rano chodziliśmy do willi generała i pytać dziada o termin wypłaty. W pewien wtorek otrzymaliśmy niepokojącą wiadomość, że pan generał wyjechał, i na pewno przed czwartkiem nie wróci. Mogliśmy jedynie, dla uspokojenia nerwów, zrobić wycieczkę w okolice jednej z pobliskich plantacji kauczuku. Pojechaliśmy koleją do oddalonego o 60 km miasteczka i tam złapaliśmy pierwszy lepszy autobus. Było gorąco a autobus wlókł się szkaradnie. Zapadłem w głęboki sen. Nie wiem jak długo spałem, gdy nagle zobaczyłem za oknem kauczukowe drzewa. Minęliśmy jeszcze z pięć okazałych plantacji nim uświadomiłem sobie, po co jedziemy i , zerwawszy się z siedzenia zatrzymaliśmy autobus. Gdzie właściwie byliśmy? Diabli raczą wiedzieć! Grunt, że przed nami zieleniły się kauczukowe drzewa, a gdzie się zieleniły, mało nas obchodziło. Pobiliśmy zdjęcia. Po powrocie, już prawie bez cienia nadziei  poszliśmy do willi generała. Ze zwieszonymi nisko głowami człapaliśmy po schodach. Jak wielkie było nasze zdumienie, gdy na nasz widok pan generał tym razem nie robił pogrzebowej miny, lecz witał nas nawet uśmiechem. Podszedł do kasy i wypłacił nam tyle, ile przewidywała zawarta ustna umowa z nim. Potem rozejrzał się trwożnie dookoła, czy czasem nie ma w pobliżu małżonki, i sięgnął raz jeszcze do kasy. Dodał nam małą premię, bo wiedział, że robota w dżungli nie była łatwa.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz